WAŻNE !

Jeżeli pierwszy raz czytasz tego bloga to wejdź w
zakładkę 'bardzo ważne'.

trwa inicjalizacja, prosze czekac... Gry Erotyczne

piątek, 24 maja 2013

seven

Chapter seven


ALEX'S POV

Udało mi się opanować nad pragnieniem przetarcia oczu, bym obudziła się godzinę wcześniej gdybym je przetarła. Mascara na moich rzęsach była sztywna i mój starannie zastosowany błyszczyk sprawił, że moje wargi zdrętwiały. To nie miało znaczenia, chociaż tak długo jak Jaxon myślał, że byłam piękna. 

Weszłam przez bramę szkoły i zauważyłam grupkę ludzi przy tablicy ogłoszeń. Zastanawiałam się na co mogli patrzeć, ale nie zamierzałam przedostać się przez tą dużą grupkę aby zobaczyć. Rozglądałam się za Jaxonem kiedy zauważyłam Elle machającą mi. Podeszłam do niej.
- Co się dzieje? - zapytałam jej. Wzięła kilka sekund aby przyzwyczaić się do mojego wyglądu i złapała mnie za ramię. 
- Alex, muszę Ci coś pokazać - byłam zaskoczona niecierpliwością w jej głosie. 
- Um, okay? - zaciągnęłam mnie do tablicy ogłoszeń. - nie zamierzam iść przez ten tłum, by zobaczyć jakiś komunikat. - ruszyłam z powrotem do szafki.
- Musisz to zobaczyć. - trąciła mnie do przodu. Podsunęłam moją drogę. Prawie upadłam na kolana gdy zobaczyłam to co Elle próbowała mi pokazać. 
- Nie, nie, nie. - szepnęłam, w duchu przeklinając. Przede mną było zdjęcie Harmony. Naga, pozująca uwodzicielsko. - cholera. - ciągle przeklinałam jak podbiegłam do Elle.  - czy Ree widziała to? - zapytałam, mając nadzieję, że nie potwierdzi moich wątpliwości.
- Tak, widziała je dziś rano. - o cholera.
- Gdzie ona jest?
- Nie mam pojęcia, wyszła.
- Trzymaj - dałam jej mój plecak.
- Gdzie idziesz? - zapytała.
- Mam zamiar być przyjaciółką, która zasługuje na Harmony. I z tą uwagą, pośpiesznie wyszłam przez drzwi. 

~~

W takich momentach żałuję, że byłam starsza, bardziej doświadczona. Nie miałam pojęcia co robię. Nie miałam pojęcia jak chciałam sobie z tym poradzić. Wiedziałam, że muszą zacząć działać jak przyjaciółką Ree za, którą zawsze mnie miała. Zatrzymałam się na zielonym świetle, czekając na samochody aby przejść. Zdjęłam moje szpilki i trzymałam je w rękach, nie było innego wyjścia a zamierzałam dotrzeć do Ree przed północą. Znak przejścia dla pieszych zmienił kolor na zielone, wbiegłam na drogę. Po kilku minutach, minęłam mój dom. A wkrótce potem, minęłam jej dom. Nie biegłam do jej domu. To było ostatnie miejsca, gdzie Ree mogłaby być. Wiedziałam dokładnie gdzie ona jest. Biegłam coraz szybciej, wiatr wiał w moje włosy, wysokie obcasy uderzały o mój brzuch. 
- Przepraszam, tak bardzo przepraszam - szeptałam w kółko. 

~~

Odgarnęłam gałęzie z drogi, Moje brudne stopy krwawiły ponieważ ciernie było porozrzucane na ziemi. 
- Ree? - zawołałam wiedząc, że była gdzieś w pobliżu. Brak odpowiedzi. Schyliłam się unikając drzewo i szłam dalej. Dźwięk delikatnego szlochania był coraz głośniej bo byłam coraz bliżej niej. 
- Ree? - spojrzała na mnie, jej oczy były przekrwione. - O Mój Boże, Ree - bez chwili wahania, objęłam ją i  przytuliłam z całych sił. Pozostała wiotka, kładąc jej głowę na ramieniu. 
-  Przepraszam, tak mi przykro. - przeprosiłam, ze łzami w oczach. Nie mogłam poradzić widząc ją jak teraz. 
- Ja...Ja nie wiem co zrobić, Alex - gorące zły spływały po jej twarzy, kapały na ziemię jeden po drugim, zwilżając trawę pod sobą. Wytarłam jej twarz.
- Nie płacz, Ree, proszę nie płacz - przytuliłam ją bliżej. 
- Był jedyną osobą, która kochała mnie bezwarunkowo. A teraz... - nie mogła uzupełnić swojego zdania. 
- On jest dupkiem, nie trać łez dla niego. On nie jest tego wart. 
- Nie rozumiesz, Alex. On nie jest jak inni chłopcy.
- On nie jest tego wart, Ree. Nie jest. - powtórzyłam dwukrotnie.
- Ty nawet go nie znasz! - powiedziała, nieco głośniej. Nie odpowiedziałam. Podniosła głowę i spojrzała mi prosto w oczy, obserwując jak wina zjada moją twarz, zarażając to. - powiedz mi. - powiedziała, żądając wyjaśnień. - powiedz mi prawdę. - i tak zrobiłam.

~~

Nie będę kłamać, Ree nie przyjęła wieści bardzo dobrze. Chociaż część mnie była zadowolona, że wyszło to z mojej klatki piersiowej, chciałabym nie mówić jej o mnie i Justinie. Nie winię jej za to, że emocjonalnie wybuchnęłam, też bym tak miała gdybym dowiedziała się, że mój chłopak spotykał się z najlepszą przyjaciółką. 
- Nienawidzisz mnie? - zapytałam ją, modląc się do Boga aby wybaczył mi, że byłam suką dla niej. 
- Nie nienawidzę Cię, Alex. Nigdy nie mogłabym Cię nienawidzić. - odpowiedziała - ale dlaczego nie powiedziałaś mi wcześniej? 
- Nie wiem, Ree. Nie wiem. Byłam zbyt przerażona utratą Ciebie.
- Jak mogłaś to przede mną ukrywać? Jestem Twoją najlepszą przyjaciółką.
- Wiem, wiem. Właśnie..nie wiem. Naprawdę przepraszam, Ree. Wiem, że pewnie mnie nienawidzisz za to, że byłam taką podłą przyjaciółką, ale tak bardzo mi przykro - naprawdę było. 
- W porządku. Zapomnij o tym. - chociaż powiedziała mi, że wybaczyła mi, nie jestem pewna czy kiedykolwiek by mogła. 
- Moja kolej aby teraz coś wyjaśnić. - zaczęła.

~~

- Więc gdzie teraz idziesz? - zapytała mnie, po tym jak powiedziała mi swoją wersję historii. 
- Nie wiem. Wszyscy pewnie nienawidzą mnie. 
- Więc, nie potrzebujemy ich w takim razie. To Ty i ja. Ja i Ty. - uścisnęłam jej rękę. Uśmiechnęła się, boleśnie. - najpierw, zrzuć jego dupę a potem usuń jego numer. - powiedziałam, podając jej telefon jej. 
Włączyła go i kliknęła na jej nieprzeczytane wiadomości. Było parę od innych dzieciaków w szkole, którzy przyjaźnili się z nią, pytali się jej co w świecie złego się z nią dzieje, ale wiadomości, które napełniły się bardziej w jej skrzynce były od Justina. 
- Nie czytaj. Wystarczy je usunąć. - nie posłuchała, kliknęła w pierwszą wiadomość. 
- Obiecuję, nie udostępniłem tego zdjęcia. Proszę, Ree. Porozmawiaj ze mną. - przeczytała raz na głos i spojrzała na ekran swojego telefonu chwilę przed usunięciem wiadomości, usuwając jego numer i usuwając go.
- Jesteśmy w tym razem. - powiedziałam do niej mając nadzieję, że to nadrobi wszystkie błędy jakie uczyniłam w przeszłości.
- Tak, jesteśmy w tym razem - uśmiechnęła się do mnie.
 I na ułamek sekundy, zobaczyłam nadzieję: może przeszłość nie prześladuje Cię wiecznie, może wygramy tę rzecz, może przeżyjemy. Może.

_____________________
omgomgomgomg ale boski rozdział :)
miejmy nadzieję, że będzie więcej takich :)

informuję o nowych rozdziałach :)
chętni  do założenia kont bohaterów na twitterze - pisać :)

@OfficialTalaSt


1 komentarz: